środa, 20 czerwca 2012

Szkło czy Plastik?




No właśnie...co jest lepsze jako opakowanie? Szkło czy może plastik? Co nadaje się lepiej do przechowywania płynów, a co do innych materiałów? No i który materiał jest bardziej "zielony"?

Pinned ImageZacznijmy od szkła bo to ono pojawiło się pierwsze. Szkło robi się z powszechnie występującego w przyrodzie kwarcu, co sprawia że szkło jest całkowicie naturalne. Współczesna technika pozwala dowolnie kształtować szklane elementy więc jest uniwersalne. Nie można za to szkła zgnieść, zminimalizować wielkości jakiegoś szklanego produktu, chyba że je stłuczemy.

Pinned ImageZa to plastik można zgnieść, przynajmniej ten cienki. Podobnie jak ze szkła, również z plastiku możemy wykonywać przedmioty wytrzymujące wysoką temperaturę. To również jest produkt wielokrotnego użytku. Jest to jednak tworzywo sztuczne, i choć do jego użycia używa się również składników organicznych to jest on mniej ekologiczny od szkła.

Przejdźmy teraz do recyklingu. Lepiej wypada tu oczywiście szkło, które w 100% może być poddane powtórnej obróbce. Tzw. tłuczka szklana jest bardzo cennym surowcem dlatego nie rozumiem dlaczego poupadały tak powszechne kiedyś w Polsce skupy butelek. Plastik nie jest niestety aż tak wdzięcznym materiałem. Na plastykowy granulat nadają się jedynie grubsze elementy, np korki od butelek, ale już same butelki muszą się rozłożyć lub trzeba je zutylizować w bardzo wysokiej temperaturze w specjalnych zakładach.

Pinned ImageSzkło wydaje się być lepszym opakowaniem. I chyba słusznie. Również badania konsumenckie dowodzą, że  większość z nas lepiej ocenia szkło niż plastik. Według tych badań szkło jest materiałem najzdrowszym, artykuły w szklanych opakowaniach smakują lepiej i są lepszej jakości. Nie bez znaczenie jest również estetyka takiego opakowania. Tu, moim zdaniem szkła nic nie przebije.

Pinned Image

Wydaje mi się, że obecnie szkło wraca do łask. Trendy się zmieniają i po okresie boomu na plastik ludzie ponownie sięgają po szkło. Warto poszperać w internecie i zobaczyć co ludzie robią z butelek, kieliszków, żarówek, słoików. Właśnie - słoiki. Te są najpopularniejsze. Myślę, ze niektórych można nazwać wręcz słoikofilami bo robią z nich niesamowite rzeczy. 

A co Wy byście wybrali? Szkło czy plastik? Bo ja zdecydowanie szkło. :)

P.S. Polecam również do poczytania poniższą stronę:

wtorek, 19 czerwca 2012


Po dłuższej przerwie zamieszczam kolejny tekst napisany dla portalu IMF.
Zgodzicie się ze mną?
A może macie inne pomysły i przemyślenia?
Zapraszam również do odwiedzin portalu i lektury innych, nie tylko moich tekstów.
--------------------------------------------
ŚMIEĆMY GDZIE SIĘ DA!
Temat i hasła powtarzane nam chyba od przedszkola są wszystkim znane: NIE ŚMIECIĆ, NIE WYRZUCAĆ ŚMIECI NA ZIEMIĘ. Tylko, co z tego, że każdy słyszał to miliony razy, skoro i tak codziennie widać na ulicach i chodnikach porozrzucane papierki, niedopałki, butelki i puszki.
W związku z tym, że organizujemy EURO 2012 – nasz kraj odwiedza teraz tysiące turystów z „bardziej cywilizowanych” krajów Europy. Co tylko się dało, zostało wyremontowane, odmalowane, przypudrowane. Nic to jednak nie da, jeżeli my sami będziemy to dewastować. A takie dewastowanie czyichś wysiłków, to nie tylko bazgranie sprayem po odmalowanych wiatach stacji Powiśle – to akurat trzeba nazwać kretyństwem. Czyste wiaty i tablice wytrzymały tydzień. Cisną się na usta bardzo ciężkie słowa. Niszczenie naszych starań o czystość, to także przepełnione kosze na śmieci i góry odpadków rozrzucone dookoła nich. Tak jest przecież łatwiej – rzucić na górę zamiast znaleźć pusty kosz. Na razie turyści widzą w miarę czyste centrum – co jednak zobaczą, jeśli zechcą obejrzeć boczne uliczki Śródmieścia czy Pragi?
W czasie mistrzostw można by się obawiać, że te tysiące kibiców wręcz zasypią miasto odpadkami. Strefa kibica pod Pałacem Kultury na razie wychodzi z tego starcia obronną ręką. To pozytywny wynik ogrodzenia tego miejsca. Dzięki temu, nawet jeżeli śmieci leżą na ziemi, jest to wydzielony teren, skąd firma sprzątająca wywozi codziennie kilkadziesiąt ton odpadów.
Inaczej rzecz się ma z wolnymi strefami kibica, czyli miejscami gdzie fani piłki nożnej udają się po meczu, czyli np. nad Wisłę. Popularne schodki i plaża na przeciwległym brzegu przyciągają i wcale się temu nie dziwię. Przyjemny chłodek w gorące, duszne dni jest rewelacyjny. Nie przeszkadza nawet lekki smrodek królowej polskich rzek. Tylko, że po tym relaksie, nad Wisłą zostają setki butelek i puszek po piwie. Czy naprawdę tak trudno zabrać butelkę ze sobą? Ani to ciężkie, ani strasznie brudne. Niektóre są nawet zwrotne, więc można odzyskać część pieniędzy. Widocznie to zbyt trudne. Rezultat jest straszny. Potłuczone butelki strącone ze schodków przez wiatr, leżące tam tygodniami albo zabierane przez Wisłę do Bałtyku.
Nie jestem jeszcze taki stary i nie chcę wyjść na strasznego zgreda, ale czy naprawdę młodsza część naszego społeczeństwa jest aż tak głupia? Czy te hasła wpajane od małego w ogóle nie odnoszą skutku? A może to modne tak śmiecić? Sam już nie wiem. Przecież jest tyle innych wartości i postaw, których uczymy się od dziecka i jakoś do większości z nich się stosujemy. A jednak okazuje się, że łatwiej jest wyrzucić niedopałek na ziemię i odejść niż umieścić w stojącym obok koszu na śmieci (i to ‘obok’ nie jest gigantyczną odległością 20m, tylko autentycznie 1m). Może trzeba spróbować inaczej? Pozwolić śmiecić. Rzucajmy śmieci, gdzie popadnie! Czy okaże się, że dozwolony owoc już tak nie kusi?
Tekst pozostawiam bez podsumowania, bo to chyba zbędne. Niech każdy sam odpowie sobie na pytanie, co robi z papierkiem po gumie do żucia czy opakowaniem po batoniku. I niech się każdy dobrze rozgląda, bo przykładów na ludzką głupotę jest mnóstwo.

środa, 11 kwietnia 2012

Poniższy tekst został przeze mnie napisany dla portalu imf.pl i dzięki uprzejmości Redaktor Naczelnej moje teksty co jakiś czas będę zamieszczał również tutaj. Zachęcam również do zapoznania się z innymi tekstami - www.imf.pl
-----------------------------------------------------------------------------------
EKODESIGN
Drugie życie śmiecia
Ostatnio dużo czasu poświęciłem na remont mieszkania, przeprowadzkę i różne porządki. W pracy to samo. I wyrzucając sterty zakurzonych, dawno nieużywanych rzeczy, mam takie nieodparte wrażenie, że przynajmniej część z nich można ponownie wykorzystać – niekoniecznie w zgodzie z ich pierwotnym przeznaczeniem. Stworzenie czegoś bardzo funkcjonalnego nie jest może najprostsze, ale ze zrobieniem elementu wystroju mieszkania czy ogrodu większość nas nie powinna mieć większych problemów.
Ideą ekodesignu jest powtórne wykorzystanie posiadanych już rzeczy, zamiast kupowania nowych. W związku z tym, często bardzo drogie nowe dodatki do mieszkania czy kolejne ubrania można zastąpić materiałami pozornie już niepotrzebnymi na co dzień. Ponadto, wytworzenie nowego produktu pociąga za sobą konieczność zużycia energii, a więc spalenia węgla lub innego paliwa i w rezultacie wyrzucenie do atmosfery dodatkowego ładunku zanieczyszczeń. Zatem użycie ponownie starej deski, części garderoby czy butelki jest kolejnym sposobem na bycie bardziej ekologicznym, oprócz standardowego już oszczędzania wody, energii czy segregacji śmieci. A poza dbaniem o Ziemię oszczędzamy również pieniądze – wszak za kupno nowych rzeczy i wywóz śmieci płacimy bardzo dużo.
Ekodesign czy Recykling-Design nie jest w Polsce niczym nowym, choć może nie zawsze był tak postrzegany. Za ciężkich czasów komunizmu, kiedy trudno było o różne materiały, trzeba było sobie jakoś radzić. Pierwszym przykładem z brzegu jest nieśmiertelny Adam Słodowy, który z puszki po konserwach i kawałka drutu, potrafił zrobić wszystko.
W przekształceniu potencjalnego śmiecia w coś fajnego ogranicza nas wyłącznie nasza pomysłowość i wyobraźnia.
Wzornictwo ekologiczne jest coraz bardziej popularne na świecie. Dla niektórych staje się ono sposobem na życie i metodą zarabiania pieniędzy. Powstają specjalne centra i instytuty, np. w Wielkiej Brytanii, Danii i USA, koncentrujące swoją działalność na ekodesignie. Coraz więcej jest również wystaw, na których prezentować się mogą nie tylko znani projektanci, ale również zwykłe osoby, które chcą pochwalić się swoimi osiągnięciami. Ostatnia tego typu wystawa odbyła się w Warszawie w zakładach Konesera na Pradze.
Skarby są wszędzie
A co dokładnie można zrobić z tych śmieci i starych rzeczy? Możliwości są w zasadzie nieograniczone. Ja inspiracji poszukuję głównie w internecie – na blogach i stronach, na których ludzie chwalą się swoimi osiągnięciami (polecam stronę www.pinterest.com – szczególnie kategorie DIY&Crafts, Design, Home Decor). Można też zwyczajnie kopiować rzeczy podpatrzone w sklepach czy u znajomych i wykonywać je samemu przy użyciu materiałów, które mamy akurat pod ręką. Często takie projekty są lepsze od oryginału.
Moim osobistym faworytem jest wykorzystanie starych palet. Można z nich zrobić stoliki kawowe, leżaki, półki, a nawet wykorzystać je jako konstrukcję łóżka. Z kolei skrzynki po winie nadają się do zrobienia innowacyjnych doniczek lub półek. Słoiki mogą stać się pojemnikami na długopisy, szczotki lub zioła, a ze starej ramki na zdjęcia stworzymy tablicę do notowania.
Skąd brać materiały na nasze pomysły? Chyba najlepiej zacząć od przejrzenia naszych „zbiorów” w piwnicach, garażach, na strychach. Możemy tam iść bez konkretnego pomysłu lub z gotowym projektem. Oglądając każdą rzecz po kolei, przynajmniej dla części z nich znajdziemy zupełnie nowatorskie i niekonwencjonalne zastosowanie. Stare meble – jak na przykład komody – można oczyścić, pomalować i postawić w pokoju albo umieścić na balkonie lub w ogrodzie, a w ich szufladach zasadzić zioła. Możemy wykorzystać również stary sprzęt muzyczny – gramofony i wzmacniacze – wyczyszczone będą ładnie prezentowały się na regale. A przykładowo klawisze ze starych klawiatur komputerowych mogą posłużyć do zrobienia własnej wersji gry Scrabble.
Jeśli nie znajdziemy nic ciekawego w domu, warto wybrać się do skupu złomu, gdzie możemy poszperać w dużej kolekcji różnych gratów, które mogą okazać się wartościowe i ciekawe, a przy okazji koszt wykupienia ich będzie niewielki. Innym miejscem poszukiwań są oczywiście bazary lub targi staroci. Tutaj ceny mogą być większe, ale jest to szansa na znalezienie naprawdę interesujących, zabytkowych rzeczy, którym damy drugie życie.
To samo można zrobić z teoretycznie niemodnymi już ubraniami – to zadanie głównie dla pań. Wystarczy odkurzyć starą maszynę do szycia i już można bawić się w kreatorkę mody. Nieco prostsze wydaje się jednak własnoręczne robienie biżuterii. Na kolczyki lub wisiorki nada się w zasadzie wszystko, np. guziki od strych bluzek, kapsle, korki od wina.
A możliwości jest oczywiście dużo, dużo więcej. Ze wszystkiego da się coś zrobić – wystarczy chcieć. Poza tym, zawsze można wybrać się do second handu, gdzie za grosze można znaleźć rewelacyjne ubrania.
Bądź eko, bądź wyjątkowy
Zabawa w ekodesign to nie tylko czysta ekologia. To również szansa na rozwój osobowości i odkrycie kolejnej pasji. Tworzenie starych – nowych rzeczy może być świetną zabawą, dać okazję do popuszczenia wodzy fantazji i do kreowania własnego otoczenia nie tylko poprzez bieganie po sklepach w poszukiwaniu drogich dodatków, ale poprzez próbę wykorzystania tego, co już się ma. Ponadto – uczymy się w ten sposób szacunku do przedmiotów i nowego sposobu myślenia o otaczającym nas świecie.
Dzięki posiadaniu przedmiotu czy też ubrania zrobionego przez siebie samego, będziemy bardziej oryginalni, wyróżniający się z tłumu. A przecież każdy z nas lubi od czasu do czasu poczuć się wyjątkowym i dumnym z tego, że ma się coś, czego nie ma nikt inny.

piątek, 6 kwietnia 2012

Chciałem Wam życzyć zdrowych, radosnych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy, kolorowych pisanek, ładnej pogody i oczywiście mokrego Lanego Poniedziałku - wyjątkowo nie żałujcie wody :)

piątek, 23 marca 2012

Zmiana czasu - czy to na pewno oszczędność?

Zgodnie z obietnicą dzisiejszy post wpis poświęcony jest zbliżającej się zmianie czasu z zimowego na letni. Dla niezorientowanych przypomnę, że to już w najbliższą niedzielę 25 marca. Wskazówki przesuwamy z 2 na 3 rano.

Zmianę czasu argumentuje się zazwyczaj w jeden sposób - oszczędnością. Oszczędnością energii elektrycznej i co za tym idzie pieniędzy. Często jest również przywoływany argument dostosowania aktywności życiowej do dostępności światła słonecznego czyli chodzi o to żebyśmy spali kiedy jest ciemno i byli aktywni kiedy jest jasno.

Ten drugi argument chyba jest jasny inie ma co z nim dyskutować. Jak jest ładny, ciepły dzień to szkoda spać i każdy by coś chętnie porobił, najlepiej na urlopie ;) Natomiast do faktu oszczędności prądu wiele osób ma zastrzeżenia i chyba słusznie, tak przynajmniej mi się wydaje. Jaka to oszczędność skoro zmiana czasu wydłuża czas naszej aktywności, co nierozerwalnie wiąże się ze zużyciem prądu. Przykładowy Kowalski będzie tą godzinę dłużej oglądał telewizję, czytał, gotował itd. Rano też często wstanie wcześniej bo przecież jest już jasno, a pora na sen jest kiedy jest ciemno. A przecież ciemno będzie się robiło ok 22:00. W efekcie czas naszej aktywności trwa do ok. 17 - 18. I gdzie te oszczędności? Swoją drogą ciekawe czy ktoś kiedyś rzeczywiście policzył te "korzyści" bo moim zdaniem są one niepomierzalne.

Ja nie jestem jakimś wielkim entuzjastą tych zmian czasu, ale też nie robię z tego jakiegoś wielkiego problemu. W końcu takie zmiany są robione w 70 krajach na świecie więc może coś w tym jest. Wolałbym tylko, żeby nie wciskano nam  kitu o oszczędnościach, a jeśli już to ja poproszę o jakieś wyliczenia i dowody :).

poniedziałek, 19 marca 2012

Światowy Dzień Wody 2012



Już 22 marca będziemy obchodzić kolejny Światowy Dzień Wody organizowany przez ONZ i FAO. W tym roku hasłem przewodnim jest ochrona wody i jej racjonalne wykorzystanie do produkcji żywności.
Wszystkich zainteresowanych odsyłam do materiałów na stronie:


Jeśli chodzi o mój komentarz to będzie on dość krótki: woda to skarb i trzeba się nauczyć z niej mądrze korzystać!
Za terapię szokową niech Wam posłuży poniższy baner. Ja byłem zaskoczony jak wiele wody potrzeba do zaspokojenia naszych codziennych żywieniowych potrzeb.


Spróbujmy wspólnie przynajmniej w czwartek oszczędzić jak najwięcej wody!

środa, 22 lutego 2012

Ocieplenie czy ochłodzenie?

Cześć,
dziś mam raczej krótki komentarz wywołany artykułem, do którego zamieszczam link poniżej:


No i właśnie? Co to będzie za te 10,20,30 lat? Będziemy w Polsce zbierać kokosy spod palm czy może będziemy dojeżdżać do pracy na biegówkach przez cały rok? Powiem szczerze, że ciągłe gadanie o ociepleniu klimatu już mnie trochę męczy. Nie to żebym się zgadzał z Rosjanami, że zaraz będzie ochłodzenie. Trochę tego tematu liznąłem na studiach i wiem, że i jedna i druga strona ma swoje argumenty, często bardzo przekonujące. Ale zaraz potem okazuje się, że jedni naukowcy fałszowali dane pomiarowe albo inni coś pomieszali w modelu komputerowym. A w ogóle to jak można mówić o jakiejś tam tendencji klimatu na podstawie ok 100 lat obserwacji, z czego naprawdę dokładne dane są z ostatnich może 30 lat?

Inna kwestią jest wpływ człowieka na zmiany klimatu, co do którego też mam pewne wątpliwości. Człowiek jest odpowiedzialny za produkcję jedynie ułamka globalnej produkcji dwutlenku węgla - co nie znaczy, że mamy się nie przejmować i smrodzić na potęgę!!! Tylko nie róbmy z ludzi idiotów i nie zrzucajmy na ludzkość całej winy, bo z dużym prawdopodobieństwem klimat i tak by się ocieplił i 10 lat w tą czy w tamtą nie robi dużej różnicy.

Co zatem nas czeka? Osobiście wcale bym się nie zdziwił, gdyby faktycznie doszło do ochłodzenia klimatu, może nie tak gwałtownego jak w filmie "Pojutrze", ale kilkustopniowego jak w XVII wieku w Europie i Ameryce Północnej. Takie ocieplenia i ochłodzenia zdarzają się cyklicznie, więc jeśli wtedy było ochłodzenie to teraz siłą rzeczy mamy ocieplenie klimatu - ot takie naturalne, bez udziału człowieka. No to kiedyś przyjdzie też ochłodzenie, a może i kolejna epoka lodowcowa. Byłoby to również potwierdzenie naszego stanu wiedzy o Ziemi - niby mierzymy masę parametrów, obserwujemy ją z kosmosu, modelujemy procesy zachodzące na ladach, w oceanach i we wnętrzu, ale tak naprawdę to guzik wiemy. I tym osobistym stwierdzeniem kończę dzisiejszą wypowiedź :)

Pozdrawiam
Miki